Hibernia
Zdecydowałem się zamknąć forum. Powodów tej decyzji jest naprawdę wiele, a głównym jest to, że więcej z tego nerwów niż radości. Też to pochłaniacz czasu.
Słusznym jest to, by nabrać dystansu do takiej formy rozrywki. Jednak to była fascynująca przygoda i może kiedyś się na to zdecyduję.
Wszystkim, którzy bawili się przez ten krótki okres czasu, pragnę podziękować.


Join the forum, it's quick and easy

Hibernia
Zdecydowałem się zamknąć forum. Powodów tej decyzji jest naprawdę wiele, a głównym jest to, że więcej z tego nerwów niż radości. Też to pochłaniacz czasu.
Słusznym jest to, by nabrać dystansu do takiej formy rozrywki. Jednak to była fascynująca przygoda i może kiedyś się na to zdecyduję.
Wszystkim, którzy bawili się przez ten krótki okres czasu, pragnę podziękować.
Hibernia
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dairine Keita

Hibernia :: Organizacja ::  :: Stwory

Go down

Dairine Keita Empty Dairine Keita

Pisanie by Dairine Pią Maj 10, 2013 9:07 pm


Dairine Keita

~ PRZYDOMEK: Keita
~ WIEK: Lepiej nie pytać ile ma lat, bo trochę ich już ma.
~ POCHODZENIE: Mroczny Las
~ STATUS: Duch Lasu
~ PROFESJA: Wojowniczka


~ WYGLĄD ~
Ta pani w rzeczywistości ma dwa wyglądy i formę przejściową między nimi. Pierwsza jest jej naturalną, urodziła się w niej i żyła przez większą część czasu. W niej ta kobieta ma długie do samej ziemi włosy z miękkich gałęzi i pnącza ozdobione liśćmi i kwiatami. Jej skóra ma fakturę, kolor oraz twardość drewna i właściwie z tego materiału jest też wykonana. Duszka ma też długie spiczaste uszy oraz długi, elastyczny ogon przypominający nieco gałąź żyjącą własnym życiem. W tej formie nie nosi żadnych ubrań, bo najzwyczajniej w świecie ich nie potrzebuje.
Cechą wyglądu, która praktycznie nigdy się nie zmienia są jej oczy. Mają one bardzo przyjemną barwę a mianowicie szmaragdów, z ciemno-szafirowa obwódką na krańcach tęczówki oraz brązową przy źrenicach. W postaci Ducha Lasu nawet jej źrenice stają się brązowe.
Drugą postacią jest ta ludzka. W tej ma jasną i miękką skórę bez żadnych, nawet najmniejszych skaz czy przebarwień. Niezwykłe pod względem kolorystycznym oczy ma otoczone kanonadą długich i gęstych rzęs, brwi ma cienkie, ale o ładnym kształcie. Twarz ma nieco pociągłą zakończoną szczęką o kształcie trójkąta, nosek ma nieco zadarty, ale drobny. Usta zaś pełne o naturalnym, ciemnym kolorze. W tej postaci ma długie do połowy pleców włosy w kolorze perłowym. Obdarzona łabędzią szyją, z wysokimi i wydatnymi kośćmi policzkowymi emanuje wręcz dostojeństwem, godnym królowej. Ma piękne wręcz idealnie kobiece kształty o niezbyt dużych, ale jędrnych piersiach, smukłej kibici oraz szerokich biodrach. Długonoga piękność paradująca zawsze boso.
W przejściowej formie jej skóra staje się brązowa i dużo twardsza, pojawiają się bruzdy typowe dla kory drzewa. Oczy tracą czarną źrenicę na rzecz brązowej pustki. Jej włosy w połowie długości zielenieją i zmieniają się w miękkie gałązki i pnącza. Pojawia się też ogon, którego nieraz używa jak bata.
Dairine nie nosi się przeciętnie, właściwie można powiedzieć, że jeśli nie wyróżni jej kolor oczu to z pewnością zrobi to odzienie. Zamiast typowych dla wszystkich materiałowych tunik, nosi wykonaną z usztywnianej i modelowanej skóry kamizelkę, z wysokim zwykle postawionym na sztorc kołnierzem. Bardzo częstym dodatkiem to tej kamizelki jest dziwny materiał, który dodatkowo ją wzmacnia, wygląda to właściwie tak jakby kibić Dair została zabezpieczona jasnym i elastycznym drewnem, pojawia się także ono na biuście oraz szyi, kiedy Duszka walczy. Dopełnieniem stroju bojowego są doskonale dopasowane spodnie z skóry albo innego podobnego materiału, również oplecione przez jasne drzewo, jak już zostało wspomniane nie nosi butów. Kiedy znajduje się w stanie spoczynku zamiast spodni nosi długą suknię ciemnozieloną, zieloną, ciemnobrązową lub po prostu brązową. Czasami ma ona rozcięcia na obu udach, czasami tylko na jednym. Zdarza się też model bez żadnych rozcięć, ale z bardzo szerokim kloszem i sięgający do połowy łydek Dair. Na szyi ma torques wykonany z srebra, ozdobiony jeszcze delikatnie drobnymi, ale też bardzo pięknymi perło-podobnymi kamieniami. Podobną ozdobę ze srebra nosi na głowie, jest to coś w rodzaju odwróconego diademu.

~ CHARAKTER ~
Duszka należy do osób bardzo zmiennych. W ciągu dosłownie kilku minut może zmienić zdanie około tysiąca razy. Chociaż zwykle ogranicza się do dłuższego myślenia tak by mimo wszystko zdecydować się na jedną rzecz, tak ostatecznie. Przez większość czasu uchodzi za istotę bardzo spokojną, całkiem jak stojący sobie w ciszy las. Od czasu do czasu jego gałęzie i liście są poruszane wiatrem, marszczone jak powierzchnia wody. Oczywiście Dair również zdarzają się te delikatne zmarszczki. Nieliczne momenty, w których to jest żywsza albo niebezpieczniejsza. Nie są to jednak stany długotrwałe, nie pozostawiają też jakichś głębszych bruzd czy też śladów. W życiu ta istota kieruje się głównie sercem oraz potrzebami nie tyle swoimi, co lasu. W końcu jest jego integralną częścią, to, czego on chce to także jej pragnienie. Nie jest jednak pozbawiona świadomości, uczuć czy własnych marzeń. Jednak las, jej dom, zdecydowanie ma pierwsze miejsce na liście jej priorytetów.
Jak na ducha, który powinien być bardzo ostrożny, wręcz rozważny – patrząc na to ile lat już żyje, ile widział zła i dobra – jest… niereformowalna. Ciekawska i pełna pytań, na które raczej niewiele istot jest jej wstanie odpowiedzieć. A na pewno nie potrafią tego mieszkańcy lasu. Może właśnie, dlatego tak bardzo interesuje się światem ludzi. Zdarza jej się oczywiście na nich złościć, w końcu przychodzą do jej domu, ranią ją a potem jak gdyby nigdy nic odchodzą z jej częścią. Nie dziękują, nie przepraszają normalnie nic tylko takich ubić. Nie zmienia to jednak faktu, iż są szalenie interesujący, wręcz niespotykanie.
Nie należy do wybuchowych istot, nie jest też złośliwa, krnąbrna ani w gorącej wodzie kąpana. Biada jednak temu, który ją rozzłości, bo jeśli szybko jej nie ugłaska to na pewno zginie. A niestety zdobycie w oczach tej duszki, po tym jak się straciło nie jest proste.
Ludziom może się ona wydawać naiwna i nieświadoma wielu rzeczy zwłaszcza, że o wszystko, czego nie zna albo nie rozumie zaraz pyta. Nieraz te pytania godne są małego dziecka. Porażać niektórych może też jej szczerość oraz beztroska. W tym wszystkim jeszcze bezpośrednia i za nic mająca pewne ustalone przez ludzi normy.

~ HISTORIA ~
Skąd się wzięła Dairine na tym świecie? Tego sama Duszka nie wie. Miało to jednak miejsce na długo przed pojawieniem się w tych okolicach ludzi. Żyła sobie spokojna, a raczej wegetowała we wnętrzu starego dębu, który jest jej domem po dziś dzień. Wiosną budziła się do życia by obudzić wszystkie drzewa, a zimą razem z nimi zapadała w sen. Nigdy nie sądziła, że jej życie się może zmienić. Nawet o tym nie śniła, bo jak śnić o czymś, czego się nie znało? O czym się nie miało tak na dobrą sprawę nawet zielonego pojęcia?
Pewnej wiosny podczas przebudzenia zauważyła, że coś się zmieniła. Na jej ziemi pojawiły się dziwne istoty, które właśnie kradły jednego z jej licznych podopiecznych. Rozzłoszczona tym zuchwalstwem powędrowała za porywaczami i jakie było jej zdziwienie, kiedy ujrzała budującą się wioskę. Śmieszne istoty chodziły, pokrzykiwały coś, nosiły rzeczy i robiły z nimi różne dziwactwa. Były takie małe cosie, duże i nawet takie całkiem siwe i pomarszczone jak liście jesienią. Przerażona tym nowym czymś szybko się wycofała do lasu. Zamiast jednak wrócić do swojego dębu zaczęła się przyglądać tym stworzeniom. Tym dziwacznym ubranym w futra i skóry istotom.
Patrzyła jak wchodzą do jej lasu, zabierają jej podopiecznych i zmieniają ich w pokraczne budynki. Widziała jak niszczą ziemię by potem coś w niej zasadzić. Czas płynął a z tej ziemi wyrastały rośliny. Wyprowadzali zwierzęta na łąki by te mogły się pożywić. Wszystko to wyglądało niesamowicie. Te małe, pokraczne stworzenia podporządkowały sobie ziemię. Niesłychane!
Szybko jednak zauważyła, że tym istotom ciągle jest mało. Zabierali jej podopiecznych i zabierali. Zimą, kiedy zapadła w sen czuła cierpienie swych dzieci, swych przyjaciół. To ją obudziło. Rozzłoszczona zuchwałością ludzi i faktem, iż została przebudzona ze swego corocznego snu zagrodziła wejście do lasu, zmuszając kolczaste krzaki by się rozrosły, zachęcając drzewa by stanęły bliżej siebie. Na jakiś czas to podziałało, mogła wrócić do swojego snu. Obiecała sobie, że wiosną lepiej pozbędzie się tych wstrętnych szkodników.
Wraz z nastaniem wiosny przystąpiła do walki. Każdego, kto starał się wejść do jej lasu od razu zabijała, nie zaprzątając sobie głowy tym, z jakiego powodu ten ktoś wszedł. Po kilku takich razach, chociaż zapewne było ich więcej niż tylko kilka ludzie zorientowali się. Dowiedzieli się, że ktoś broni lasu, nakazuje mu walczyć. Zaczęli zostawiać jej dary z prośbami. Dawali jej ładne rzeczy, materiały, kamienie, błyskotki, naczynia a nawet jedzenie. Jakby potrzebowała całego tego śmiecia. Była jednak dobrą i czułą matką, a ten gest został dobrze przyjęty, dlatego znów wpuściła ludzi do swego domu. Tym razem wykazali się umiarem, co podziałało na ich korzyść. Szkoda tylko, że nauczenie tego zajęło im prawie pięć lat. Nie żeby współczuła tym istotom, to ich własna głupota zmusiła ją do ostateczności. Do postępowania w tak brutalny i bestialski sposób.
Na jakiś czas doszło do zawieszenia broni, chociaż oczywiście karała tych, którzy chcieli wziąć z lasu więcej niż powinni. Co dziwne – nawet dla niej samej – chętnie korzystała z tych momentów, w których pojawiali się w jej domu. Obserwowała a czasami nawet śledziła te niesamowite istoty. Nigdy jednak nie śmiała im się pokazać. Aż do momentu…
    … do lasu wszedł młody chłopak. Miał może z piętnaście wiosen, w swoim świecie był uważany już za dorosłego. Wybrał się na pierwsze polowanie. Dair chętnie podążyła za nim chcąc zobaczyć, co umie i jak biegły jest w tej sztuce. Nie pozwoliła go skrzywdzić żadnym wilkom ani innym tego typu stworzeniom. Obserwowała jak śledzi jelenia, jak podąża po jego śladach. Z jakim skupieniem robi to wszystko. Nadmienić trzeba, że był to chłopiec naprawdę urodziwy. Serce młodej Duszki biło szybciej, kiedy widziała go takiego tropiącego. W końcu upolował swój pierwszy w życiu łup. Zadowolony od razu wrócił do wioski, co trochę zasmuciło Dair. Na szczęście młodzieniec wracał, raz za razem na polowanie albo chociażby po to by przejść się po jej królestwie. Za każdym razem odpędzała od niego groźne zwierzęta, mógł czytać ich ślady, ale nigdy ich nie doświadczał. Młoda Duszka im częściej go widziała, czym bardziej pragnęła mu się pokazać. Nocami przy świetle księżyca ćwiczyła to by wyglądać jak ludzie. Widziała wiele dziewek z ich świata, wybrała sobie cechy, które najbardziej jej się podobały i w końcu udało jej się całkiem zmienić swoją postać. Potem nie pozostało nic innego jak czekać na młodzieńca.
    Pojawił się jakiś czas później, przystojny jak zawsze. Nie był jednak skupiony co oznaczało że przyszedł na spacer, była to wprost idealna okazja by mu się pokazać. Zwłaszcza, że poprzednim razem odkrył jej dąb. I to właśnie pod nim chciała się z nim spotkać. Siedziała na zielonej trawie nucąc zasłyszaną od ptaków pieśń. Młodzieniec był bardzo zdziwiony widząc ją ale i zafascynowany jej obecnością. Jedno z marzeń Duszki się spełniło i zaczęła rozmawiać z tym młodym mężczyzną. Był czarujący, prawie tak bardzo jak podczas tropienia zwierzyny.
    Zaczęli się, więc ze sobą spotykać, cały czas w tym samym miejscu. Aż do pewnego felernego momentu.
    Dair zadowolona z ludzkiego towarzysza oraz zaproszona przez niego do wioski, zrobiła to. Poszła do ludzkiej wioski, ładnie ubrana i uczesana mając nadzieję, że przyjmą ją tam tak ciepło jak opowiadał jej młodzieniec. Niestety wszystko, co mówił okazało się kłamstwem. Ludzie dziwnie na nią patrzyli, byli niemili i opryskliwi. Całkiem jakby im coś zrobiła złego. Z płaczem wróciła do swojego lasu.
Od tamtego czasu rzadko przybierała postać człowieka, skrzywdzona przez nich nie chciała ich wiedzieć. Nie chciała ich wpuszczać do swojego królestwa. Ci jednak wciąż przychodzili, czasami byli to młodzieńcy szukający pięknej niewiasty, o której to rozeszła się wieść. Inni szukali… cóż czegoś. Duszki nie interesowało, czego chcą, mieli się wynosić. Rozzłoszczona, zraniona i wyśmiana nie chciała nikogo widzieć, znów mordowała każdego, kto śmiał przekroczyć linię lasu.
Ludzie nauczeni pokory po poprzednim razie zareagowali natychmiast. Znów zaczęli jej zostawiać prezenty, ładne rzeczy, których ona tak na dobrą sprawę nie chciała. Siedziała pod swoim dębem i zawodziła, aż wypłakała mały strumyk!
W czasie tego zawodzenia nie wyczuła, iż ktoś się do niej zbliża. Zorientowała się dopiero, kiedy był bardzo blisko. Był to zły człowiek, a przynajmniej na takiego wyglądał z licznymi bliznami, w ciemnych skórach zwierząt. Śmiał się złowieszczo zbliżając się do niej. Spanikowała, pierwszy raz w życiu nie była w stanie obronić ani siebie ani swoich podopiecznych. Choć bandycie chodziło tylko o nią. Mężczyzna chwycił ją za przegub i szarpnął. Upadła na trawę, wiedziała, że ten człowiek chce zrobić coś złego. Zanim jednak tak się stało bandyta padł na ziemię. Zaskoczona podniosła spojrzenie i zobaczyła innego człowieka. Uśmiechnął się do niej, pomógł wstać, zapytał czy wszystko dobrze a potem po prostu odszedł. Wspomniał tylko, że jeśli kiedykolwiek coś jej będzie zagrażać ma śmiało udać się do wioski, bo on tam będzie na nią czekać. Było to dziwne, bardzo dziwne nawet jak na standardy Leśnych Duchów.
Nigdy więcej jednak tego mężczyzny nie spotkała, zamiast tego do jej lasu zaczęło wchodzić coraz więcej złych ludzi. Dowiedziała się też, że w czasie jak ona rozpaczała oni napadli na wioskę. Tego już było za wiele. Tylko ona mogła karać ludzi z Gaoth Dobhair. Od tego czasu, każdy kto chciał przejść do wioski musiał najpierw zmierzyć się z jej lasem i z nią samą.
Jeden dobry uczynek wystarczył by znów zaczęła się interesować światem, który na chwilę znienawidziła. Szybko jednak doszła do wniosku, że ludzie również są jej podopiecznymi i musi się nimi opiekować.

~ EKWIPUNEK ~
-Kostur z przywiązanymi piórami i kłami.
-niewielka sakwa nasion.
-niewielka sakwa kamieni.

~ UMIEJĘTNOŚCI ~
    ~Władza nad roślinami – dosłownie potrafi je zmusić do przyśpieszonego wzrostu albo nawet poruszania się. Mogą tworzyć ściany albo murki, pochwycić kogoś, jeśli trzeba albo po prostu zabić.
    ~Rozmowa ze zwierzętami – plotki, pogaduszki jednym słowem wszelkiego rodzaju wymiana informacjami. Czasem ona coś powie zwierzakom, czasem one jej. Wygląda to mniej więcej jak telepatia tylko, że ogranicza się tylko do umysłów zwierząt. W ten sposób może też naginać ich wolę, kierować nimi.
    ~Zmiana postaci – ma je teoretycznie dwie, praktycznie trzy – z przejściową. Nie jest w stanie, w jednym momencie z ludzkiej przejść do postaci Ducha Lasu. Co gorsza, w tej ludzkiej jej zdolności są mocno ograniczone.
    ~Magia – tylko ta ściśle powiązana z ziemią. Może tworzyć ziemiste golumy, budzić do życia enty, wywoływać trzęsienia ziemi na niewielką skalę, ciskać skalnymi, błotnymi, liścianymi pociskami albo po prostu zrobić dużo innych mniej lub bardziej skomplikowanych rzeczy.
    ~Śpiew – bardzo ładnie śpiewa. Właściwie to śpiewu uczyły ją ptaki, więc naprawdę ma ładny i melodyjny głos. Czasami używa go do kuszenia nieszczęśników, którzy znaleźli się w złym lesie razem ze swoimi złymi zamiarami.
    ~Gra na skrzypcach – jest to raczej fanaberia, ale umiejętności te utrzymuje na bardzo wysokim poziomie. Chętnie gra dla wszystkich stworzeń w swoim lesie, a czasami nawet dla tych szczęśliwców, którzy wkupią się w jej łaski.
    ~Tropienie – zwłaszcza ludzi w swoim lesie. Potrafi ich znaleźć bezbłędnie. Jest to częściowo uwarunkowane tym że potrafi połączyć się telepatycznie z każdym żywym stworzeniem w lesie, ale ci.

~ CIEKAWOSTKI I INNE ~
    ~Nic praktycznie nie jada, przynajmniej tak by się mogło wydawać. W rzeczywistości bardzo łasa jest na słodkie owoce a także rosę.
    ~Hibernuje zimą, prawie jak drzewo. Chociaż ona się potrafi z tego samoistnie obudzić. W przeciwieństwie do niedźwiedzi i innych hibernujących stworzeń nie musi sobie robić zapasów.
    ~Jest po części rośliną, więc umie przeprowadzać fotosyntezę głównie, dlatego nie je wybitnie dużo.
    ~Śmiało można ją nazwać istotą słońca, w bezchmurny dzień czuje się naprawdę wspaniale.
    ~Jak każda roślina lubi wodę. Idealny stan to taki, w którym trzyma nogi w wodzie, a sama wygrzewa się w słoneczku.
    ~Teoretycznie nie posiada określonej płci a także nie może zajść w ciąże. Jak jest w praktyce? Nie wie i raczej nie pali się by to sprawdzać.
    ~Nie je mięsa. Roślin niby też nie powinna, ale czasami owoce są tak słodkie ,że nie sposób im się oprzeć.


wzór dla HIBERNIA by hellao




„Ruaidh Rofhessa”
Dairine
Dairine
Keita

Join date : 10/05/2013
Liczba postów : 1

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


Hibernia :: Organizacja ::  :: Stwory

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach